czwartek, 25 kwietnia 2013

Polska moda - ciężki orzech do zgryzienia i masło do wyklarowania?



W programie ,,Hala odlotów” tematem była moda. Goście: Gosia Baczyńska, Maldodor, Karolina Sulej, Krzysztof Stróżyna, Zbigniew Libera, Monika Jaruzelska Joanna Klimas. Zastawiano się nad tym, co dziś charakteryzuje modę w Polsce i czy ona sama ma jakąkolwiek wartość – a jeśli ma, to jaką. Wniosek: za czasów sarmackich moda jakaś była, ale dziś specjalnie nie jest rozwinięta. Tak,  pewien rozwój jest, ale tempo raczej żółwie i mało szanowane wśród innych. Sztuka, literatura, muzyka, teatr – tutaj uznania w kulturze pod dostatkiem, a moda - chyłkiem myszkiem,  po kryjomu - przemyka jako coś niewiele znaczącego. Mimo Tygodnia Mody (niby nazwano go Fashion Week, ale średnio mnie się to podoba) w Łodzi, mimo tego, że przecież to dziedzina w której łączy się i psychologia  - jak nas widzą inni, dobieranie ubioru na podstawie nastroju, czy też korzystanie ze stylów innych osób i próba przetworzenia go na sobie, i antropologia – to jak w społeczeństwie zmienia się ubiór, to, że u nas wciąż aktualnie minimalizm nie zagościł, ale też odchodzi trochę epatowanie metkami. Za to sieciówki mają już stałe miejsce w tym kurniku ze stylem. A jaki ten styl? Wyłącznie szary czy już kolorowy? Jak wynikło z dyskusji, już niekoniecznie taki bury, ale feeria barw jako określenie kolorystyki ubioru Polaków nie została przez wszystkich potwierdzona.

                W Polsce moda jest ciągle na etapie raczkowania, bo nawet jeśli są suknie – ba, nawet suknie wieczorowe szyte tak, że mucha nie siada – to kontrastem do nich są t-shirty. Moda nie tyle co użytkowa, ale ,,szybka” (nie wiem czy to określenie pasuje, ale nic innego nie przychodzi mi do głowy, bo ,,moda na raz – dwa” jest chyba jeszcze bardziej niejasne). Według Joanny Klimas nie ma porządnego Prêt – à - porter w Polsce . A nawet jeśli ktoś może jakoś bardziej wejść w krąg odbiorców – jak np. Krzysztof Stróżyna po sławnej szkole Central Saint Martins – to problemem okazują się być pieniądze. Nicolas Kirkwood może dostać od państwa fundusze na rozwój, w Polsce jest to zdecydowanie coś surrealistycznego. Można sobie radzić, np. przez połączenie wirującej pralki i użycia ,,Tanga” Zbigniewa Rybczyńskiego jak było u Gosi Baczyńskiej. Krytykowano relację celebryci – projektanci, która chyba swoim sztucznym światłem  trochę odstrasza klientów. Nie mam nic do sztucznego światła, ale wiadomo o co chodzi - gwiazdy świecą swoim własnym blaskiem i nie potrzebują tłumu reflektorów, chociażby na pokazach mody.

Trochę smutno rysuje się ta polska moda, ale usłyszałam też poglądy, że ,, to się jeszcze wyklaruje”. Nasunęło mi się od razu skojarzenie z klarowanym masłem: masło klarowane – tłuszcz zwierzęcy wytwarzany przez gotowanie masła na małym ogniu i usuwanie (klarowanie) pojawiających się na jego powierzchni szumowin oraz osadów na dnie.
(źródło: Wikipedia)

 Pożyjemy, zobaczymy jakie masło się wyklaruje z tej polskiej mody – czy będzie to  dobre jakościowo bez ulepszaczy, czy też kiepski masmix z szumowinami.

źródło zdjęcia: http://www.wrotapodlasia.pl/NR/rdonlyres/A375419D-08B0-4EB3-B32B-4B2A4A3F1473/29588/maslo.jpg

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz