poniedziałek, 11 marca 2013

Dlaczego by nie...napisać o Dianie Vreeland? (Część pierwsza)



Diana Vreeland: The Eye Has To Travel
Jak opowiedzieć o filmie przedstawiającym Dianę Vreeland? Nie mogę zacząć od tradycyjnego wstępu - jak mała dziewczynka stała się najważniejszą redaktorką mody i zmieniła magazyny Harper’s Bazaar i Vogue. To nie byłoby sprawiedliwe wobec niej. Może nawet stwierdziłaby, że skoro wstęp ma być skromny i nierzucający się w oczy, to może lepiej w ogóle nie pisać tego tekstu. Gdybym mogła to na początek zrobiłabym pokaz fajerwerków lub bal przebierańców w wielkim pałacu. Główne kolory: czerwień i złoto, cały wystrój byłby ,,na bogato”.  Dużo błyszczących rzeczy i interesujący goście. Z muzyką na żywo z jej czasów byłoby gorzej, ale w sumie David Bowie wydaje nową płytę,  Cher czy Paul McCartney wciąż śpiewają. Plus Rolling Stones i Barbra Streisand. Te wszystkie gwiazdy to właśnie osoby, które Vreeland jako pierwsza pokazała czytelnikom z innej strony. Byłoby to nawet pójście za tytułem jej artykułów ukazujących się w Harper’s Bazaar pt. ,,Dlaczego by nie…?” Nie mam takich możliwości, ale od czego jest wyobraźnia? 


Film to połączenie nagrań Vreeland z dziennikarzem, pokazanie jej drogi zawodowej i mnóstwo zdarzeń ze świata mody. Główna bohaterka na wstępie stwierdza: ,,Nie można nadgryzać mody. Już lepiej być cały dzień na głodówce i ją zostawić w spokoju. Albo wejść w modę całkowicie - tak jak ja to zrobiłam.” Chwilowo – bo dla niej o życiu prywatnym nie warto mówić dużo - wypada jednak przybliżyć jej dzieciństwo i młodość. Jako dziecko nie miała łatwo. Słowa od matki: ,,Jaka szkoda, że masz taką ładną siostrę a sama jesteś taka brzydka” nie są raczej motywacją dla młodej dziewczyny. Nie stały się jednak ciężarem a młodość komentuje tak: „Myślę, że kiedy jest się młodym to cierpi się ze sobą i przez różne rzeczy. Ale później pewnego dnia słońce świeci, deszcz pada, śnieg pada, ale u ciebie jest dobrze.” (“I think when you’re young you should be a lot with yourself and your sufferings. Then one day you get out where the sun shines and the rain rains and the snow snows and it all comes together.”)



Pierwszy krok do sukcesu – urodzić się w Paryżu. Jak sama wspomina, rodzice zabierali ją i siostrę w oryginalne miejsca (np. na wspaniałą koronację Jerzego V), sami także organizowali prywatki z elitą tamtych czasów. Dorastała w Belle Epoque, którą bardzo pozytywnie wspomina. Być może przez okres pracy w branży mody m.in. ta epoka była niewyczerpanym źródłem nowych pomysłów. W latach 20. nie chodziło o ilość luksusów i status społeczny jej rodziny. Podobały się jej ciągłe zmiany. Kobiety zaczęły odkrywać niezależność, wspomina np. Coco Chanel jako osobę z ogromną intuicją do przyszłości. Od małego Vreeland zwracała uwagę na ubiór i przygotowanie do wyjścia z domu. Na pytanie – jaką postacią historyczną chciałabyś być? – odpowiada : ,,Chyba kimś z XVI/XVII wieku. Może królową Elżbietą, tam wkładanie stroju trwało ok. cztery godziny.” ( “I’d like to have been Elizabeth the First. She was wonderful. She surrounded herself with poets and writers, lived at Hampton Court, and drove that little team of spotted ponies with long tails....She’s at the top of my list. I loved the clothes. It took her four hours to dress—we have a lot in common!”)
To pierwsza część wpisów o filmie o Dianie Vreeland. Po prostu o niej nie da się napisać jednego, krótkiego wpisu.
Źródło zdjęć: afemmeduncertainage.blogspot.com, www.impawards.com, sparklestyle.co.uk, hipstersleek.com

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz