W Paryżu ciągle się coś działo,
kobiety oraz mężczyźni chodzili pięknie ubrani. Do tego połączenia pt. ,,brak
nudy i niesamowity styl” dążyła później przez całe życie. Z powodu pierwszej
wojny światowej rodzina Vreelandów przeprowadziła się do Nowego Jorku. Rodzice
zapisali ją do szkoły, ale wytrzymała tam trzy miesiące. Wybrała rosyjską
szkołę taneczną i to była lepsza decyzja. Taniec stał się dla niej wszystkim,
ale nie miała ambicji na zrobieniu kariery tanecznej. Ważne było to, że mogła
ciągle tańczyć. Wtedy zaczęła uczęszczać do klubów i budować swoje życie
towarzyskie. Widziała np. Josephine Baker, która wyróżniała się ze wszystkich
ruszających się w rytm dziewczyn. Miała tzw. ,,pizzazz”. To nietypowe słowo –umieszczono
nawet w słowniku Oxfordu - wymyśliła Vreeland, oznaczało atrakcyjne połączenie
glamouru, energii i ,,czegoś ekstra”. Gdyby to przełożyć na język polski,
pasuje tu znane od dawna określenie, że ktoś posiada ,,to coś”, co wyróżnia go
z tłumu.
Kolejny etap Vreeland to praca w
Harper’s Bazaar. Jak do tego doszło? Redaktor naczelna gazety Carmel Snow
zauważyła tańczącą Dianę i spodobał się jej strój dziewczyny (Vreeland
dopowiada: strój był od Chanel). Powiedziała, że zna się na ubraniach, więc
może pisałaby o nich do gazety? Vreeland mówi: nie miałam pojęcia jak się pisze
o ciuchach. Ale pomyślałam: dlaczego by nie? I tak powstała rubryka pt. ,,Why
Don’t You…?” z różnymi poradami dotyczącymi mody. Przykład: ,,Dlaczego by nie:
namalujesz map świata na czterech ścianach pokoju twoich synów, aby nie
dorastali z prowincjonalnym spojrzeniem na świat/umyjesz blond włosów swojego
dziecka w szampanie, tak jak robią to we Francji/ kupisz sobie najdroższego
naszyjnika ze szmaragdów/nosić zamszowych fioletowych rękawiczek do wszystkiego?
Jej rubryka cieszyła się popularnością, co dało skutek również w sprzedaży
Harper’s Bazaar. Vreeland została redaktorką mody – był to nowy zawód, bo
wcześniej po prostu panie przynosiły ubrania i dodatki i je zestawiały.
Podniosła wartość magazynu dzięki niesamowitym sesjom oraz oryginalnym przedstawianiu
mody. Zauważyła też np. Lauren Bacall, która zagrała później z Humpreyem Bogartem
w ,,Głębokim śnie”.
Moda wraca: Vreeland i czerwone buty w wężowy wzór oraz buty z kolekcji Prady na sezon jesień - zima 2011.
Później ze względów finansowych
Vreeland objęła to samo stanowisko w Vogue w 1959 roku. Istotnym wydarzeniem
była inauguracja Johna F. Kennedyego w 1960 roku. Vreeland znała się z Jackie i
to właśnie ona odpowiadała za pierwszą poważną kreację żony prezydenta. Lata
60. – czas wybuchu młodego pokolenia, które oczywiście było czymś wspaniałym
dla Diany. Inna muzyka - The Beatles, Cher, Barbra Streisand, fotografowie
Richard Avedon, David Bailey, inna moda – minispódnice, mocne kreski na oczach,
proste sukienki, nowi projektanci – Manolo Blahnik, Oscar de la Renta, inne
społeczeństwo – Andy Warhol i jego Fabryka, Club 54 z Anjelicą Huston, Jackiem
Nicholsonem oraz Mickiem Jaggerem (którego pierwsze ,,medialne” zdjęcia w Vogue
umieszczono za jej inicjatywą) . Nie można tu nie przypomnieć o ,,Mondrian
dress” Yves Saint Laurent z 1965 roku. Elizabeth Taylor, Grace Kelly, Veruschka,
Twiggy, Jane Birkin. Każda z nich miała
swoją osobowość, zresztą są wciąż obecne jako ikony stylu. Na postaci Vreeland
wzorowano redaktor mody z filmu ,,Zabawna Buzia” z 1957 roku oraz ,,Kim jesteś,
Polly Magoo” z 1966 roku. David Bailey posłużył do stworzenia głównego bohatera
w filmie ,,Powiększenie”. Czy dzisiejsze gwiazdy z Photoshopem promowane na
okładkach będą wciąż znane za ok. trzydzieści lat? Kiedy ogląda się wydania
Vogue za czasów Vreeland, dostaje się nie tylko dobrze zrobioną gazetę, ale też
chwilową podróż do innego świata. Jak sama mówiła: ,,Oko musi podróżować”.
Magazyny związane z modą tworzą materialny
świat iluzji i luksusu, ale Vreeland odnosiła do niego z dystansem: ,,Zawsze
fascynował mnie absurd, luksus i snobizm świata, który tworzą magazyny mody.
Oczywiście, nie jest on dla wszystkich… Ale żyłam w tym świecie, nie tylko ze
względu na swoją pracę, ale lata wcześniej byłam zawsze w tym świecie – w mojej
wyobraźni“ (,,I was always fascinated by the absurdities and luxuries and the
snobbism of the world that fashion magazines showed. Of course,
it’s not for everyone...But I lived in that world, not only during my years in
the magazines business but for years before, because I was always of that
world-- at least in my imagination.”) Poza tym większość jej wypowiedzi na temat mody podszyta jest
ironią, np. ,,Odrobina złego smaku jest jak odrobina papryki. Wszyscy
potrzebujemy trochę złego gustu – jest orzeźwiający, jest zdrowy, jest
naturalny. Uważam, że powinnyśmy więcej go używać. Jestem przeciwko nijakości.”
(“A little bad taste is like a nice splash of paprika. We
all need a splash of bad taste—it’s hearty, it’s healthy, it’s physical. I
think we could use more of it. No taste is what I’m against.”).
To nie koniec historii o Dianie - będzie jeszcze część trzecia.
Źródła zdjęć: www.belladonna-bg.com,strollwithoutshoes.com,www.fashionschooldaily.com, www.standard.co.uk, fashionsmostwanted.blogspot.com, http://media-cache-ec7.pinterest.com/550x/43/77/f2/4377f24dee3f58d2d33d0d3114b80e68.jpg
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz